Oświadczenie: #NieStrajkuję

Szczęść Boże,

Zastanawiałam się co powinnam zrobić w sytuacji sporu toczącego, jak choroba, dzisiaj moją ojczyznę. Mając wciąż w głowie słowa, że Pan Jezus nie dyskutował ze złym duchem, tylko go wyrzucał, też nie planowałam wchodzić w debatę publiczną, aby nie podsycać konfliktu. Pomyślałam, że skupię się na modlitwie i umartwieniach w intencji otrzymania „światłych oczu serca” (por. Ef 1, 18) dla wszystkich, którzy uczestniczą w tym sporze.
Jednak zawstydziła mnie młoda kobieta, 20-letnia Agnieszka Wierzbicka, publikując na swoim profilu w mediach społecznościowych odważną wypowiedź,w której pisze, dlaczego #NieStrajkuje.

View this post on Instagram

Kochani, NIE STRAJKUJĘ. Solidaryzuję się za to ze wszystkim kobietami które, w przeciągu ostatniego tygodnia strajku kobiet usłyszały bądź przeczytały : >życzę ci żebyś urodziła potworka i żeby twoje dziecko umarło w męczarniach po urodzeniu >życzę ci żeby twoje dziecko zdechło >życzę ci żeby cię zgwałcili na ulicy >wyzwiska, bluzgi i upokarzanie >groźby w odpowiedzi na to że są pro life i po prostu nie wspierają strajku kobiet. Solidaryzuję się z wszystkimi osobami żyjącymi z niepełnosprawnością których wrażliwość została bezpardonowo podeptana. Które usłyszały bądź przeczytały, że ich życie jest mniej ważne niż "wybór"ich matek. Że są obywatelami drugiej kategorii. Solidaryzuję się z matkami dzieci niepełnosprawnych które miały tyle odwagi, tak odwagi, żeby publicznie stanąć po stronie życia dla takich dzieci jak ich własne w efekcie czego wylało się na nie morze nienawiści. Solidaryzuję się ze wszystkimi kobietami które czują się zaszczute i piętnowane, które czują, że płacą bardzo wysoką cenę za wierność sobie. Ze wszystkimi które straciły znajomych i przyjaciół przez ostatni tydzień .Które czują, że jest im odbierana wolność słowa. Z tymi wszystkimi które się zwyczajnie boją. Solidaryzuję się z tymi wszystkimi kobietami które, nie godzą się na ataki na kościoły i pomniki, w imię rzekomej walki o ich prawa. Solidaryzuję się z tymi dla których wyklarowane wczoraj postulaty strajku są obce i nie chcą mieć z nimi nic wspólnego. Solidaryzuje się z kobietami które nie mogą mieć dzieci, podczas gdy inne krzyczą o ich zabijaniu. Odwagi. ❤️ #babieslivesmatters #niestrajkuje

A post shared by Agnieszka Wierzbicka (@agni.wierzbicka) on

Po tych słowach nie mogłam już milczeć. Choć wstyd mi, że tak długo z tym czekałam. Dla mnie bowiem sprawa jest jasna, czyli, że moja wolność zawsze jest ograniczona wolnością i prawami drugiego człowieka. Nie mam prawa pozbawiać kogoś życia tylko dlatego, że jest mi niewygodny. Obojętnie czy jest to sąsiad, morderca, chory psychicznie, sparaliżowany czy niepełnosprawne dziecko. Moja wolność kończy się na tym, że mogę taką osobę odrzucić, nie chcieć jej w swoim otoczeniu, ale nie mam prawa jej zabić.

Wierzę, że człowiekiem stałam się już od poczęcia. Nie byłam tylko zlepkiem komórek, ale umiłowanym dzieckiem ukształtowanym w łonie matki przez Boga (por. Jr 1,5; Gal 1,15), kochanym i oczekiwanym. Gdy okazało się, że ciąża stanowi poważne zagrożenie dla zdrowia i życia mojej mamy, zalecono aborcję. W takiej sytuacji, również i dzisiaj, przepisy pozwalają na ratowanie w pierwszym rzędzie życia matki, nawet gdyby miało to wiązać się ze śmiercią dziecka. W moim przypadku ratunkiem dla mamy było usunięcie mnie, bo organizm odrzucił ciążę. Mama wiedziała, że chcąc donosić ciążę, może sama stracić życie. Zdawała sobie sprawę też z tego, że w każdej chwili może mnie stracić przez poronienie. Mogła też przypuszczać, że będę chora. Walczyła jednak jak lwica o dziecko, którego jeszcze nie znała.

Gdy wybuchły strajki nie mogłam spać przez kilka dni z nerwów. Zapytałam mamę, czy gdybym urodziła się chora, to by mnie nie kochała? Oczywiście zaprzeczyła. Nie mogłam jednak pozbyć się myśli, że tak wiele osób na ulicach domaga się prawa do wyboru, czy taką „mnie” zabić czy nie?

Poczułam się jak w sądzie, bez prawa głosu… bo przecież będąc pod sercem matki, czyli w miejscu, które powinno być dla mnie najbezpieczniejszym na świecie, nie miałam jak skorzystać z przysługujących mi praw, czyli choćby obrońcy z urzędu. Jak miałabym więc obronić się przed karą śmierci za czyn moich rodziców?

Dlatego serce mi krwawi gdy patrzę na strajki i hejt, który uderza w osoby chcące być adwokatem dzieci nienarodzonych.

Rozumiem, że nie przekonamy siebie nawzajem. Ten, kto traktuje życie poczęte jako zlepek komórek, nie zrozumie tego, który traktuje poczęcie, jako początek życia nowego człowieka, i wzajemnie. Jednak język wulgaryzmów i agresji nie przystoi obu stronom. Szanujmy się wzajemnie, rozmawiajmy merytorycznie, bo złość i nienawiść jest zawsze złym doradcą.

Pozostaję w modlitwie o POKÓJ
Patrycja Hurlak

PS. Rada Stała Konferencji Episkopatu Polski wezwała do modlitwy o pokój i zaproponowała taki tekst modlitwy:

MODLITWA O POKÓJ
(na motywach Listu do Efezjan]

Panie Jezu Chryste,

Ty, który jesteś naszym pokojem,

Ty, który zburzyłeś rozdzielający ludzi mur – wrogość,

Ty, który ludzi dalekich czynisz bliskimi,

Ty, który w sobie zadałeś śmierć wrogości!

Prosimy, zadaj śmierć także jakiejkolwiek wrogości w nas!

Daj nam światłe oczy serca, byśmy przestali widzieć w sobie wzajemnie przeciwników, a zobaczyli współdomowników – w Twoim Domu, a także w tym domu, który ma na imię Polska;

Nawróć nasze wzajemne myślenie o sobie, i daj nam słowa i czyny na miarę tego nawrócenia.

Włóż nam w usta – a jeszcze wcześniej w nasze myśli – słowa, które budują, nie rujnują; leczą, nie zadają ran; pocieszają, nie odbierają nadziei; niosą pokój, nie wywołują agresji.

Wskaż nam czyny konkretnej miłości i miłosierdzia, wokół których odbudujemy naszą wspólnotę. Zwłaszcza w tak trudnej, obecnej chwili pandemii poprowadź nas do osób chorych i starszych, tych, którzy przebywają na kwarantannie i tych, którzy opłakują swoich zmarłych. Pomnóż w nas ofiarność i współczucie.

Uczyń każdego z nas „nowym człowiekiem”, a nastanie pokój!

Modlimy się za wszystkich!

O mądrość i pragnienie dobra wspólnego dla każdego, kto w obecnym sporze zabiera głos;

Za polityków wszystkich opcji w parlamencie i poza nim.

Za tych, którzy modlą się w kościołach, i za tych, którzy demonstrują.

Za wierzących w Boga, i za tych, którzy wartości prawdy, sprawiedliwości, dobra i piękna wywodzą z „innych źródeł”;

Również za tych, którzy w tej chwili wcale ich nie szukają.

Ty – rozpoznany czy nierozpoznany – znajdź drogę do każdego z nas, wskaż nam właściwe drogi ku sobie nawzajem. I skutecznie nas po nich poprowadź.

Amen.